24 grudnia 2009

hej w dzień narodzenia

Z okazji wigilii narodzin Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego jednorodzonego, który niepokalanie poczęty jest za sprawą Ducha z Maryi Dziewicy, narodzonego w mieście Betlehem w ziemi jeruszalaimskiej, jak oznajmia Pismo, narodzonego w Nazarecie w ziemi Galilejskiej, jak oznajmiają uczeni, Króla żydowskiego, Mesyjasza Zbawiciela,

Inkwizycja Rozumu życzy wszystkim wiernym, prawowiernym, niewiernym, niewierzącym i w ogóle wszystkim, wszystkim na tem świecie bożem

wszystkie najlepszego duchowo i cieleśnie, rozrywek sprośnych i niesprośnych, miłości duchowej, cielesnej i jakiej kto sobie tylko wymarzy, dobrego jajka lub opłatka, zależnie od wyznawanej wiary religijnej, wytrwałości do wytrzymania całej wieczerzy przy stole i w ogóle wszystkiego najlpszego, świąt bez stosów innych, niż stosy żarła i prezentów!!!

W imieniu Inkwizycji Rozumu,
Dobrosław, Inkwizytor na diec. Czacką i okolice

19 listopada 2009

Babilon wielki, matka wszeteczeństw i obrzydliwości ziemi.

I widziałem bestyję występującą z morza, mającą siedm głów i rogów dziesięć; a na rogach jej było dziesięć koron, a na głowach jej imię bluźnierstwa.

I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było śmierć, a piekło szło za nim;

A imię onej gwiazdy zowią piołunem; i obróciła się trzecia część wód w piołun, a wiele ludzi pomarło od onych wód, bo się stały gorzkie.

I zrzucono to na ziemię, a trzecia część drzew zgorzała i wszelka trawa zielona spalona jest.

A jakoby góra wielka ogniem pałająca wrzucona jest w morze i obrócona jest w krew trzecia część morza.

I pozdychała w morzu trzecia część rzeczy stworzonych, które miały duszę i trzecia część okrętów zginęła.

A oto stało się wielkie trzęsienie ziemi, a słońce sczerniało jako wór włosiany i księżyc wszystek stał się jako krew;

I wziął Anioł kadzielnicę i napełnił ją ogniem z ołtarza, i zrzucił ją na ziemię, i stały się głosy i gromy, i błyskawice, i trzęsienie ziemi.

I wyszedł drugi koń rydzy; a temu, który na nim siedział, dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugich zabijali, i dano mu miecz wielki.

Miarka pszenicy za grosz, a trzy miarki jęczmienia za grosz; a nie szkodź oliwie i winu.

A liczba wojska jezdnego była dwieściekroć tysiąc tysięcy; bom słyszał liczbę ich.

A miały nad sobą króla, anioła przepaści, któremu imię Abaddon abo Apolijon.

A z onego dymu wyszły szarańcze na ziemię i dano im moc, jako mają moc niedźwiadki ziemskie;

A rzeczono im, żeby nie szkodziły trawie ziemi, ani żadnej rzeczy zielonej, ani żadnemu drzewu, ale tylko samym ludziom.

A dano im, nie żeby ich zabijały, ale aby ich dręczyły przez pięć miesięcy, a udręczenie ich, aby było jako udręczenie od niedźwiadka, gdy człowieka ukąsi.

Przetoż w one dni szukać będą ludzie śmierci, ale jej nie znajdą; i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich uciecze.

Biada wtóra przeszła, a oto biada trzecia przyjdzie rychło.

Dobrosław zapisał się na fejsbóka.

Biada, biada, biada mieszkającym na ziemi!
Albowiem przyszedł dzień on wielki gniewu jego, i któż się ostać może?

Amen.

16 listopada 2009

daj mi

Ja chcę, mam chuć, i to nie jedną, a kilka, a wszystkie opierają się na tym, że chcę gdzieś pojechać:
·chcę na Wyspy Kanałowe vel Normandzkie, bo można dostać liczne zajebiste stemple w paszporta,
·chcę na Ruhnu (nie, nie z powodu nazwy, tylko dlatego, że to małe, a zajebiste bździdło, do tego samolot na nie kosztuje 60 zł- tylko wpierw trzeba do chędożonego Kuressaare dojechać- a to i niełatwe i nietanie i niewygodne)- i też można wyłudzić zajebisty stempel (w paszporta),
·chcę na Christianso- bo to ładne i małe, a do tego- tak, też mają zajebistą pieczątkę,
·chcę do ONZu w Wiedniu, vel UNOV i to z tego samego powodu,
·chcę kajakiem na Kanał Augustowski i do Niemna na okres juwenaliów, tylko do tego trza znajomych przymusić- jak ktoś chce być przymuszonym- zapraszam, sam organizuję, tanio, przyjemnie, bez pośredników, wesoło (ostatecznie stempel też można dostać, i to nietypowy),
·chcę na rekonstrukcję,
·chcę w Bieszczady (ostatnie to już bez stempli, chyba że Bieszczady i na Ukrainę, a rekonstrukccja pod Borodino- ale to za 3 lata).

W chwili obecnej to mam takie żądze vel chucie. Niemożność bądź niełatwość ich realizacji doprowadza do frustracji.

I jeszcze pieprzony rym. Kuśka z tym rymem.

6 listopada 2009

miało być o mroku

Mrok był za oknem, jak się obudziłem, mrok był, jak jechałem do miasta i jak zaczynałem tu się wylewać. Teraz mroku nie ma, chć jest chmurnie i ciemnawo. Cholerny listopad. Może być zimno, może być deszcz, może być mgliście/ mglisto, ale nie może być wszystko naraz na zakorkowanym skrzyżowaniu w popołudniowym szczycie, bo wtedy cholera vel frustracja vel wkurw (za definicją tego środkowego przy użyciu tego ostatniego na maturze)bierze i nic, ino wziąć gillette i dotknąć przegubów (rąk, nie autobusów.)

I mrok ogarnął ziemię

O mroku niżej, bo teraz...

Ewangelia według bezbożnego Dobrosza Warszawiaka

Pierwszy Szturm zakończył się o godzinie 8.30 i spokój ogarnął ziemię świętokrzyską do godziny 10, kiedy to Komornik nakazał Drugi Szturm, tym razem w asyście Policji, albowiem przepis powiada W razie oporu komornik może wezwać pomocy organów Policji (KPC, Art. 765 §1, zdanie pierwsze) . Drugi Szturm nie był jednak szturmem, lecz serią małych potyczek przy wejściach; wtedy zaś kupcy rzekli: oto wzywamy legionistów i oni wam, kurwa, wpierdolą, na co Policja odrzekła: no dawaj, wy wezwiecie kolegów, my wezwiemy kolegów, a gdy już nasi koledzy pobiją waszych kolegów, to wtedy zobaczymy, czyje będzie na wierzchu, zobaczymy, kto będzie królem popu, szmaty.

Oto słowo naocznego świadka.

Wracając do meritum:

wróciłem z Abisynii vel Etiopii, żyję, jestem zdrów, ino jestem w stanie drobnej wojenki z panem drem od cywila, ale on nie jest fajny, a ja jestem.

W tej chwili nie mam żadnych magicznych przemyśleń, do dzielenia się którymiy służy instytucja bloga.

27 września 2009

Msza dziękczynna za wypędzenie KDT

Wróciłem, mam czas, dawno nie pisałem tu nic, a wielki projekt mszy dziękczynnej nie został ukońzony. Oto jego ciąg dalszy.

Ewangelia według bezbożnego Dobrosza Warszawiaka

Gdy więc kordon był ustawiony, poczźli kupcy biegać od wejścia do wejścia, a ochroniarze odpędzali ich. Wtedy Kupcy, którzy zabarykadowali byli się w środku, jęli gromadzić coraz więcej sił i środków, by szturm odeprzeć, bo bali się, że szturm nastąpi. Lecz wpierw śoiewali pieśni patriotyczne i pobożne, Rotę, Chorał i Warszawiankę i hasła skandowali ogromnie, czas bieżył, aż w końcu wyszedł był rozkaz od komornika, by do hali wejść. Tedy poczęli ochroniarze drzwi rozbijać, by do środka się dostać. Zaczął się PIerwszy Szturm, a było to około godziny 8.30.
Oto słowo warszawskie

Czytanie z Księgi Komorniczej
Około godziny 8.30 dał Komornik rozkaz, by zdobyć budynek. Siekierami więc rozbijano wrzeciądza hali, wpierw od strony północnej, a potem nagle i po kryjomu, od południa. Kupcy zaś puszczali gaz z gaśnic, zrzucali ulotki z okien i krzyczeli, że w środku są dzieci, że ochrona używa gazu, że gestapo, hitlerowcy i powtarzali kupcy całą swoją retorykę. Lecz komornik wiedział co czynić i szturm trwał, lecz gdy ochroniarzy rannych przybywało, szturm przerwano i komornik jął się naradzać z przybocznymi, oraz wyszedł doń prezes KDT, by pakotwać i niegotionibus.
Oto słowo egzekucyjne.

6 września 2009

Ja jestem

Mnie tylko wbrew pozorom nie ma

25 lipca 2009

Czytanie

Zanim przeczytasz, przeczytaj poniższy wpis.

Ewangelia według bezbożnego Dobrosza Warszawiaka
Udałem się w dniu egzekucji na grunt świętokrzyski, o który toczył się spór, a była to godzina 7.30. Zgromadził się tam tłum kupców i dziennikarzy oraz mały tłumek zwolenników egzekucji. Kupcy stali przed wejściem i śpiewali pieśni, dziennikarze relacjonowali, a kilka paniuś łaziło między zwolennikami i mówiło: jak wam nie wstyd, gówniarze, przeciw Polakom jesteści i pieprzona młodzieżówka PO i SLD, zapłacili wam, co, gnoje? Odpowiadałem więc, lecz me słowa jakoby grochem o ścianę. Rzekła do mnie paniusia: nie wstyd Ci, ale poczekaj, taki sam los Cię spotka. Odzekłem: W życiu, ja się kupiectwem nie będę zajmować i prawa będę przestrzegać i umów dotrzymywać. Więc zostałem zwyzywany od gnojów i chujów, powziąłem więc myśl o wysokiej kulturze osobistej kupców, a późniejsze doświadczenia tylko mnie w niej utwierdziły. Oto kupcy- dresowie wyzywali nas, grozili, kazali spierdalać a nawet opluli. Lecz ja wiedziałem, że hardzi są teraz, a na końcu królami popu będziemy my.
Oto słowo warszawskie.

Czytanie z księgi Wariatów i Szaleńców
Wiedzieli Kupcy, że dni ich i godziny policzone, lecz łudzili się, że zdziałać coś mogą. Mówili więc: oto powiemy, że jesteśmy tu bezumownie i tytuł nas nie dotyczy, albo powiemy, że tytuł jest do gruntu, a nie budynku, albo że tu mieszkamy, w lokalach użytkowych. Lecz tak naprawdę wiezdieli, że idiotyzmy wygadują, że nadzieje ich płonne, lecz w zaprzaństwie swym trwali i do porażki przyznać się nie chcieli. A gdy nadszedł czas przepisany, to jest godzina ósma, gdy przybyli ochroniarze i jęli kordon ustawiać, poczęli kupcy wywrzaskiwać na nich, że Gestapo, że hitlerowcy, żydzi i kurwy za 5 złotych.
Oto słowa wariatów.

24 lipca 2009

Msza dziękczynna za wypędzenie KDT

Boże Jedyny Przenajświętszy, oto Ty królując nam w niebiosach, wysłuchałeś modłów naszych i za Twoją sprawą wypędzono szpetny blaszak z Miasta naszego. Dzięki Ci, Panie, za ten dar.

Ewangelia wg bezbożnego Dobrosza Warszawiaka
I stało się w dni one, że wyszedł wyrok z Sądu warszawskiego, aby wypędzono KDT. Jęli więc radzić Kupcy co czynić z tym fantem, bowiem wcześniej wołali: dajcie, dajcie, dajcie, lecz Miasto odpowiadało im: wała, wała, wała. Widzieli też Kupcy, że umowa ich wygasła i bezumownie korzystają z gruntu świętokrzyskiego, który Miasta jest. Lecz mówili: oto tam nasze miejsca pracy, tej broni użyjemy, nie o prawie, lecz o moralności wypędzania nas mówić będziemy. Jednak nie byli pewni mocy swej broni, poszli więc do uczonych w piśmie, pośród których był mecenas Chmaj. I on im pomagał i reprezentował ich w Sądach, lecz przegrywali Kupcy i Miasto miało tytuł egzekucyjny, jako wspomina o nim Art. 777 §1 pkt 4 Kodeksu Postępowania Cywilnego. I była nanim klauzula wykonalności. I poszło miasto do komornika, który rzekł: oto będzie tytuł wykonany, a będzie to dwudziestego pierwszego dnia letniego miesiąca lipca.
Oto słowo warszawskie.

Czytanie z Księgi Prezydenckiej
Mając tytuł wykonawczy Prezydent wezwała kupców ostatni raz, by uczynili zadość roszczeniom Miasta i wykonali wyrok dobrowolnie, lecz oni mówili, że nie mają, kurwa, prawa prowadzić żadnej pierdolonej egzekucji. Powiedziało więc Miasto: przyjdziemy do was zbrojnie i z egzekucją i w imieniu prawa. I zobaczymy, czyje będzie na wierzchu; i zobaczymy, kto będzie królem popu, szmaty.
Oto słowo władzy.

Ciąg dalszy nastąpi, to, co jest kursywą, są to cytaty zasłyszane przeze mnie osobiście w miejscu egzekucji.

4 lipca 2009

hydropiekłowstąpienie

Boski Jezu!
słuchając przypadkiem radiazet usłyszałem tytułową piosenkę i ku przerażeniu stwierdziłem, że Lao Che mi się podoba. Q przerażeniu jeszcze większemu, zakupiłem płytę dziś i stwierdzam, że mi się naprawdę podoba. Christe eleison!!!

29 czerwca 2009

Zaklętych niknie bohaterów rój

północnych pustkowi szalonego wichru.

Pytałem, jacy są ludzie. Oto, co mówili:

11,6% ludzi jest zrodzonych ze źródła potęgi,
6,2% jest okrytych blaskiem pradawnej chwały,
8,2% to słudzy ciemności, niszczyciele słabych,
12,4% pochodzi z Północnych Pustkowi Szalonego Wichru
5,7% na kłamstwo odpowie stalą,
11,5% wyrok wykona bez wątpiącej litości,
5,2% jest pacyfistami i domaga sią pokoju za wszelką cenę wołając: Pax, pax! Miłuj bliźniego swego! Proximum tuum! Pax vobiscum skur*ysyny!,
8% filozofuje na temat prawdy,
9% jak ma hajsiwo, to się bawi, jak nie ma, to zamula,
5,5% jest gorsze od kuny i od tchórza i wszędzie wlyzie,
17% jest po prostu ciekawskich.

respons dało 645 bytów

Po co wolność?

19 czerwca 2009

Global partners investment fund

jest male obtentum. Najjaśniejsza Rada Miasta Stołecznego Warszawy wszystkimi głosami ,,za'' przyjęła plan zagospodarowania prezstrzennego obszaru POla Mokotowskiego między al. Niepodległości-Batorego-Rostafińskich-żwirki-al. Armii Ludowej vel Trasą łazienkowską, incluyendo teren Skry. GPIF umarło, teraz będą długo srać nie mogc uwierzyć, że świat się skończył i nie wybudują parku światła czy co tam chcieli. I dobrze. Może nawet uznają, że teraz nie mają czego szukać i się zlikwidują? Pewnie nie, ale przynajmniej tu umarli. I od razu powiedzieli, że zażądają odszkodowania. Przypadkiem, sprawdzając KC, zobacvzyłem art. 417- SZkody z uchwalenia i wprowadzenia w życie aktu prawnego. Jeśli GPIF wystąpi o odszkodowanie, to zapewne z tego. A tu fail, bo oni nie mają żdnych szkód, tylko odszedł od nich zysk perpektywiczny. I co? A no dupa, bo nikt nie gwarantuje, że zysk będzie. Teraz dzięki temu, że wartość działek sami ustalili wysoko, bardzo wysoko, wpis będzie 100 tys, a po przegranej GPIF Sąd będzie mieć sto tysięcy. życie nie jest takie złe.

Lubię dokuczać deweloperom.

8 czerwca 2009

sprostowanie

to przed sekundą z posta niżej było o 3.42, a imprą było liczenie głosów

OKW

właśnie przed sekndą wróciłem z najzajebistszej i,pry w życiu

5 czerwca 2009

i znowuż iudex

qui litem suam fecit, sędzia, któren spór swój olewa.

Udałem się celem zajrzenia do akt pewnej sprawy do Sądu Rejonowego dla MStWarszawy, Wydział VIII Gospodarczy, przy ulicy Czerniakowskiej. Po fantastycznym pzebrnięciu przez labirynt dziur na drodze dojazdowej do parkingu i znaleziieniu miejsca na wysepce udałem się na pięterko, do sekretariatu, gdzie poprosiłem o wgląd do akt sprawy, podając sygnaturę. Okazałem również pełnomocnictwo do wejrzenia tamże, dane mi tegoż dnia przez Sędziego-Ojca i dowód osobisty. Wtedy kancelistka, po obejrzeniu pełnomocnictwa powiedziała, że musi spytać sędziego, wybyła z sekretariatu i po minutach 10. wróciła z odręcznie napisanym na świstku zarządzeniem zobowiłzującym mnie do wykazania, że jestem jedną z osób wymienionych w art. 87 KPC w ciągu tygodnia, pod rygorem niedopuszczenia do udziału w postępowaniu.

Myślę sobie: kurwa mać. Mówię: ale jak to? mam pełnomocnictwo i w ogóle. Na to kancelistka, że jej to nie obchodzi, mam siedem dni i w ogóle ona odnosi akta i o.

No to ja idę do punktu ksero, gdzie zmuszony okolicznościami nabywam procedurę cywilmą za 14 zł groszy 99 i długopis za złocisze 2.

Siadam, spoglądam na art. 87, par 1 (osoby mogące być pełnomocnikami)a tam, w ostatnim członie rozbudowanego zdania, że rodzice, małżonek, rodzeństwo i zstępni. Znaczy ja jako syn Sędziego-Ojca mogę.

Idę do kontuaru, wyszukuję jakiś wniosek do chyba rejestru zastawów, który ma pół kartki niezadrukowane, równiutko odrywam, po czym pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałsz w zeznaniach tzeznaję, że jestem synem ojca, ergo nadaję się, idę do ksero, dołączam ksero dowodu, i wracam do walki.

Oczywiście kutek jest taki, że wściekła kancelistka idzie do sędziego i po minutach 5 wraca mówiąc, że sędzia dyżurny nie zezwala, bo muszę być pracownikiem powoda (sic!). Ja na to, że owszem, w powołanym art. jest na pierwszym miejsu pracownik, ale też ... i ... oraz... oraz zstępni. Znaczy syn. Znaczy ja. Na to ona, że niech se pójdę do gdzieś tam, w pokoju 186. No to idę. A tam, Pani Sędzia.

Przerażony i onieśmielony wykładam sprawę, Pani Sędzia przerażona, że ktoś ją nachodzi, ale jako miła starsza pani mówi: pan da, co pan ma, to oświadczenie. Pokazuję, ona czyta i mówi: ale to może być, pan pójdzie ze mną, ja wprawdzie inny wydział, ale porozmawiam z kancelistką.

Opierdol dostałem ja, Pani Sędzia została potraktowana oschle po prostu. Więc bierze mię i mówi: pódźmy do przewodniczącego, a pani kancelistko, pani da mi akta sprawy. No i idziemy, tam Pani Sędzia przekazuje mię sekretarce Przewodniczącego, która, w przeciwieństwie do kancelistki, bardzo uprzejma, po wysłuchaniu sprawy bierze me oświadczenie, ksero dowodu, akta i idzie do szefa. Po minucie słyszę podniesiony głos: pani da akta do wglądu, a ja pójdę do Szytnaćca (nazwijmy tak sędziego dyżurnego, który mię spławiał) i mu powiem. I rzeczywiście: ustna mocja do przewodniczącego dała skutek, a Szytnaciec miał rozmowę z Przewodniczącym.

I kto swój spór fecitnął? Bo ja wygrałem... Gdyby zajrzał na dalszy ciąg artykułu, nie byłoby problemu.

3 czerwca 2009

pieprzę

to i idę spać celem wyspać się, bo czegom się dowiedział, to się dowiedziałem, nic nowego nie poznam, a lepiej mieć umysł świeży a ostry jako gillette.

picz

Uczę się? Kyrie eleison, to nienormalny stan, czytanie podręczników itp? Ostatnio przed egzaminem z logiki tak w pełni, a częściowo przed maturą rok temu i przed hist powsz niedawno. Bogowie, jutro rzym. Co czynić? Uczę się przeplatając rzym z histpolem. Bogowie, nie mam zamiaru siedzieć i uczyć się do 6 rano. Chcę pójść spać w normalnej porze, a jednocześnie chcę zdać rzym dobrze.

Wygrałem z Sądem przed Sądem, ale o tym jutro. I żeby nie było, o ekooszołomach będzie, tylko gdybym się ociągał, to proszę mi przypomnieć, żebym się nie opier ten tego ten. No. Joł.

2 czerwca 2009

Pozostając w związku

z głosami, iż nie wszyscy trybią, o so chosi informuję, iż:
sędzia, któren spór swój olewa, wylanie lub wyrzucenie, postawienie i powieszenie, kapitana, karczmarza, stajennego ze szkody i kradzieży (odpowiedzialność).

Dalej: ponieważ internet polski w kuriozalności swojej podając jedynie pół treści skargi, a interdyktów w ogóle, nie raduje mię, niniejszym:

Interdictum uti possidetis- interdykt skoro posiadacie

Uti eas aedes, quibus de agitur, nec nvi nec clam nec precario alter ab altero possidetis, quo minus ita possideatis, vim fieri veto. Skoro posiadacie te budynki, o które toczy się spór, ni siłą, ni potajemnie ni po prośbie od siebie posiadacie, tak posiadajcie dalej, zabraniam używać siły. Uwaga: tym cudem umacniano posiadanie przez posiadacza niewadliwego, a przy exceptio vitiosae possessionis przywracano niewadliwego.

Interdictum utrubi- interdykt u którego

Utrubi vestrum hic homo, quo de agitur, n.v.n.c.n.p ab altero fuit, apud quem maiore parte huiusce anni fuit, quo minus is eum ducat, v.f.v. U którego z was ten człowiek, o którego toczy się spór, był przez większą część roku ni siłą, ni potajemnie, ni po prośbie, niech ten. u którego był krócej, wyda tamtemu, zabraniam używać siły.
Uwaga: maszynka do przywracania posiadania ruchomości.

Interdictum unde vi- interdykt z czego siłą

Unde in hoc anno tu illum vi deiecesti aut familia tua deiecit, cum ille possideret, quod n.v.n.c.n.p a te possideret, eo illum quaeque ille tunc ibi habuit restituas Z czego go w tym roku siłą ty lub familia twoja wyzuła, co miał od ciebie ni siłą, ni potajemnie ni po prośbie, do tego co miał, masz go przywrócić.
Uwaga: maszynka do odbierania gruntu zajechanego.

Interdictum de vi armata- interdykt z czego sią zbrojną

Unde tu illum vi hominibus coactus armatisve deiecisti aut familia tua deiecit, eo illum quauque ille tunc ibi habuit restituas. Z czego go siłą zbrojną ty lub twoi ludzie wyzuli, do tego co miał, masz go przywrócić.
Uwaga: on pobił mnie pięścią, pobił mnie batem...

Interdictum de precario- interdykt po prośbie

Quod precario ab illo habes aut dolo malo fecisti, ut desineres habere, qua de agitur, id illi restituas. Co po prośbie od niego masz, albo podstępem uczyniłeś, że już tego nie masz, o co toczy się spór, to mu oddaj.
Uwaga: załatwianie spraw z prekarium.

Ogólnie mechanizm wszystkich interdyktów posesoryjnych wygląda tak: co od niego masz, choć mieć nie powinienieś, to mu oddaj

26 maja 2009

Iudex

qui litem suam fecit, effusum vel deiectum, positum aut suspensum, exercitores navis aut cauponae aut stabuli de damno aut furto...

Jakże piękne te słowa, jaka w nich melodyka, jakże intonować można, śpiewać, czuć radość i moc, chwalmy Pana...

Piękne te słowa, serce rośnie, dusza śpiewa.

Jestem zachwycony.

Miało być o ekooszołomach, zasrańcach i innym badziewiu, które nie zna proporcją, mocium panie. Ale o tym jutro, bo dziś me serce się raduje.

24 maja 2009

Gdy niebiosa zajdą chmurami

a pioruny rozświetl półmrok, wtedy to ujrzycie krwawej śmierci cień, to zagłada wam jest pisana, kara za to, czym się staliście, on jest tym czy nigdy nie będziecie już!!!

Niebiosa zaszły chmurami, pioruny rozwietliły półmrok, więc właśnie oglądacie krwawej śmierci cień, czyli opinie ludzi na temat: co zrobić, gdy zabrano mi moje?

Głosowanie skonstruowane było poprzez podanie pięciu par odpowiedzi głównych z tym samych członem słowotwórczym, natomiast głosowanie polegało na wybraniu jednej z odpowiedzi wariantowych z JEDNEJ pary. Dzięki takiej konstrukcji wiemy, jacy ludzie są ogólnie i szczególnie. KOnstrukcja pary dobrana była tak, by pierwsza w kolejności odpowiedzź była ,,dobra'', a druga ,,zła'' w sensie etycznym. Przejdźmy zatem do prezentacji wyników.

Pyatnie: Lucius, Twój sąsiad, wszedł na Twój grunt i zabrał Ci go siłą zbrojną. Co robisz?

A: bić- 44%
A1: Idziesz ze swymi sługami odbić grunt- 13%
A2: Idziesz ze swymi sługami obić mu ryj-31%

B: armata- 21%
B1: Wytaczasz interdykt de vi armata- 9%
B2: Wytaczasz armatę- 12%

C: w*zwać- 4%
C1: Wzywasz go przed sąd odbywający się na forum- 1%
C2: Wyzywasz go na forum brzydkimi słowy- 3%

D: integralność- 21%
D1: Prosisz pretora o restitutio in integrum- 7%
D2: Dezintegrujesz Luciusa- 14%

E: lać- 11%
E1: Olewasz to- 3%
E2: Zalewasz się w trupa- 8%

Udział wzięło 549 osób.

Wnioski:
Większą popularnością cieszą się rozwiązania etycznie nie w porządku. Nie zadziwia to zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę tezy głoszone przez filozofię ewilizmu/ malizmu (o czym kiedyś). Użycie środków prawnych (sąd, ochrona posesoryjna, przywrócenie stanu poprzedniego) jest mało popularne, interdykt de vi armata był często wybierany zapewne z powodu nazwy, a nie z powodu faktycznego uznania go za skuteczny środek, bowiem jedynie małą część respondentów mogę uznać za świadomych funkcjonowania tego środka. Zadziwiająco dużo ludzi uznałoby schlanie się za rzecz najlepszą, co jest w zasadzie równoznaczne z olaniem sprawy, przy czym olać na trzeźwo- prawie 3 razy mniej niż olać po pijaku.

Wyniki nie były dla mnie zadziwiające w najmniejszym stopniu.

A wpis z logiki ma tę formę, jaką ma, by upokorzyć człowieka.

Dziś pytamy o to, jaki/jaka jesteś.

18 maja 2009

Źli zabudowują Pole Mokotoowskie

W imię Miasta Stołecznego Amen!!!

Nastały dni piekielne, a kurewstwo i wszeteczeństwo plenią się pośród biznesmenów, bogaczy, deweloperów i ich przydupasów, bodajby ich liszaj obsiadł i bodajby robacy toczyli ich ciała iżby pognili i od tego zdechli, bodajby ich gromy biły, a surmy grały i dać im nie dawały, niechaj się smażą w otchłaniach piekielnych, niech mór ich opadnie, a szarańcza zniszczy plony, woda zmieni się w krew, wino niechaj im nigdy nie smakuje, nich im samochód stanie, niech tkwią w korkach, niech im Policja mandata wlepia bez opamiętania, niech brzydkie słowa się na ich drzwiach pojawiają, niech im ciężki sprzęt rozjeździ ogródek, niechaj pan biznesemen zmuszony będzie błagać o ogłoszenie upadłości, a wierzyciele niechaj go rozszarpią...
idzie o to--> Gazeta Stołeczna

i niżej o to--> tu wciskać

Mówiąc krótko: kurewnictwo się pleni, jego plenipotenci fałszywie prorokują interpretacje prawa budowlanego, grają na terminach, zapowiadają zaskarżenie PZP (plan zagospodarowania przestrzennego) do Sądów i Trybunałów, grają na nerwach i emocjach i powinno siŁ im wszystkim obić mordę i podtrzymuję tu w/w życzenia odnośnie liszaja.

I choć Sąd powie im, że jako korzystający niezgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem praw mogą się w rzyć pocałować, to niesmak pozostanie, a strach zagości w sercach. Tak jak ostatni, gdy Gmurkom rozwalili wreszcie garaż, następnego dnia jedna z rodzin blokujących rozbudowę Al. Wilanowskiej się zgłosiła i wydała ziemię w strachu przed egzekucją. Niech ten dupek przegra, a przegra sromotnie i inni niech poczują, że szkodzić i parków odbierać nie można, bo kończy się to źle.



Szturmujmy tę działkę, blokujmy budowę płotu, walmy głowami w konary, wytaczajmy procesy o odszkodowanie, niech się zapętli w papierach, niech życie mu obrzydnie, niech wynosi się precz z Miasta...

12 maja 2009

prv.pl, prv.pl, je*ać je*ać prv.pl

Tak właśnie, bo nie dość, że mi nie działają dwa hostingi, które żem założył, to się trzeci nie chce uaktualnić! Ich pomoc techniczna milczy, serwer udaje, że działa, ale jak chcę wejść na stronę, to nie.

Ale mimo wszystko jest zajefantazmagoriastycznie, albowiem co następuje:
nowe przetargi na nowe drogi,
nowe drogi w nowych przetargach,
uprawomocni się moja wygrana,
jest nakaz zapłaty, więc nie będę cierpieć nędzy,
zaliczyłem łacinę na 5,
prawie schowałem wszystkie negatywy do przenaczonego nań albumu,
prawie skończyłem Sójkę-Za Morze- Zielińską i nie jest to zła książka.

Także jest super, jest super, więc o co ci chodzi, hę?

Jeśli zaś mi zacznie hosting działać, to oficjalnie przestanę gnębić prv.pl.

9 maja 2009

hairesia

Moi mili państwo, piszę tego posta używając mej nowej umiejętności, co do której nota bene jestem w trakcie nabywania, a mianowicie bezwzrokowego pisania na klawiaturze. Jest to ponoć boskie i ponoć da się przy pomocy tego pisać szybciej. nie wiem, na razie jak piszę normalnie, to całkiem szybko, a jak tą nową metodą, to 2 razy wolniej. Miejmy nadzieję, że to stan przejściowy i kiedyś będę zapieprzać po klawiszach jak stenotypistki i stenotypiści na posiedzeniach Wysokiego Sejmu.

Dalej: odbył się niedawno koncert niejakiej kapeli DP Projekt, na który wyciągnął był mię Szachuł, jako że w owym zespole gra chłopak tejże, mój kolega, niejaki Alex. Było nieźle, muza mi się podobała, a i miejsowa była ciekawa i nie wiedziałem, że w mym mieście można takie coś odnaleźć.

Dalej: jestem szczęśliwy z moją dziewczyną, kocham ją i w ogóle jest fajno.

Dalej: rusza budowa Mostu Północnego, Stadionu Narodowego, jest przetarg na A2 Stryków- Konotopa, trwa budowa S8, przygotowania do S79 i S2, jest DUL na S7 na Gdańsk, przetarg na drugą linię metra i na 186 tramwajów, trwa ciężka rozpierducha północnego śródmieścia przez remont torów na Trasie W-Z. Ogólnie jest spoko, a każdego, kto malkontenci, że nic się nie dzieje, powinno się rzucić na rozjechanie koparkom. POza tym poza Stolicą jest milijon inwestycji, ostatnio nawet przekopali tunel w Lalikach na S69.

Dalej: gronoankieta o Lucjuszu okazała się nie być tak chora, jak myślałem i niedługo ma szansę stać się już pod względem ilości próbą reprezentatywną.

Ergo: jest zajebongo, a jak ktoś ma wąty, to się go każe spaliś i tyle. W końcu od czego jest Inkwizycja?

24 kwietnia 2009

USOS heretyk

Oto jest dzień, który dał nam Dziekan. Udało mi się zaregestrować w 4 sekundzie na zerówkę z rzymu. Jest to sukces zważywszy, że wczoraj na rejestracji na powszechną miejsca u dra Bieleckiego zniknęły w pierwszych 2,(9) sek, bowiem w 3. ich nie było. Ale takie zwycięstwo cieszy. Kto z usosem żyje, ten wie

opinia prywatna

Tak, grono-ankieta o Lucjuszu jest tak boska, jak tylko grono na to pozwala!!!

(Czyli raczej nikła jest jej boskość.)

Ale przynajmniej funkcjonuje.

Głosować, wprawiać się przed eurowyborami...

16 kwietnia 2009

sanbenito- miłość i prawda

jak śpiewał w Kłodzku w roku pańskim 2006-ym zespół Hurt będący wsparciem dla Armii na koncercie podczas Dni Twierdzy Kłodzkiej, podczas którego to koncertu w mojej kazamacie uszy pękały, ściany drżały, a sufit spadał na głowę.

Widziałem sanbenitczyków pokutujących vel kacerzy w procesjach idących.

Nie mam czasu na przemyślenia, uzewnętrznię się niedługo. żebyście nie myśleli, że przestałem wam przeszkadzać, o nie,
tak męczyć będę was wiek wiekiem,
sprawiedliwe zrządzenie boże,
bo nie jestem ja dobrym człowiekiem,
więc i człowiek mi nie pomoże

czy jakoś tak. o.

/i przepraszam za brak dużych liter w powyższym wpisie/

25 marca 2009

milijon

w ciągu kilku ot godzinek siedzenia w ciemnej dziurze zrobiłem 5 dych fot, mam ręce w utrwalaczu i occie, światłowstręt, nie mam już papieru. w sumie nic ciekawego. a konto na dewajantarcie założę, jeśli bogowie dadzą. Już widzę, jak coś dają... w mordę...

14 marca 2009

actio quod peccatoribus remissionem

Dokonując analiz Instytucji Innocentego III uczeni odnaleźli na marginesie notę o skardze, która powstała już po napisaniu dzieła:

Actio quod peccatoribus remissionem

Jak wiemy, istniała z dawien dawna actio remissioni pecccatoribus, którą wnosił grzesznik, któremu ksiądz pierwszej instancji odmówił rozgrzeszenia;
Actio quod peccatoriubus remissionem należy rozpatrywać jako jakby- actio remissioni peccatoribus contraria, przy czym przysługiwała ona nie rozgrzeszającemu(remisariuszowi), lecz każdemu, ale nie przeciw remisariuszowi (byłoby to bowiem accusatio- można domniemywać , że takie accusatio istniało), lecz przeciw remitentowi (rozgrzeszonemu). Była to jakby skarga apelacyjna, a chodziło o zaskarżenie rozgrzeszenia jako błędnego i niedopuszczalnego. Actor musiał udowodnić, że reus popełnił takei przestępstwa contra fidem, że nie może być rozgrzeszony.

Formułka brzmiała:
Sędzią niech będzie Kordas.
Jeśli się okaże, że Lechitus jest kacerzem wedle prawa rzymskiego lub w inny sposób bluźniercą czy przestępcą przeciw świętej wierze
i został rozgrzeszony choć nie powinien być wedle prawa rzymskiego,
zasądź, sędzio, kasatę grzechów odpuszczenia i zawezwij remitenta przed wyższy sąd biskupi, niech się stawi i wyjaśni.
Jeśli się nie okaże, uwolnij.

Po wydaniu wyroku skazującego, sędzia wysyłał kacerza do lochów, za czym informował wyższy sąd biskupi diecezji i czekano na decyzję.

11 marca 2009

kyrieleison vel utrwalacz jest powolny

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

mam milijon odbitek do zrobienia...

5 marca 2009

Actiones Ficticiae II vel Actiones Hereticiae Qualitatis

Moi mili państwo, niedawny czas temu w podziemiach biblioteki Uniwersytetu Wawer Metropolis dokonano niesamowitego odkrycia, a mianowicie znaleziono rękopis stron od 234. wzwyż dzieła znanego jaki Innocenti Tertii Institutiones, czyli Instytucji Innocentego III. Innocenty Czeci był świętym papieżem rzymskim w okresie zabaw w herezję w Langwedocji; ziomal ów w swych instytucjach opisał cały system prawa kościelnego i kanonicznego, skodyfikował wszystko, polepszył, no w ogóle drugi Justynian. Co zaś szczególnie interesującym zdaje się: w owym rękopisie znajduje się dalszy ciąg tytułu o powództwach odnośnie heretyków, a zwłaszcza rozdziału o powództwach o charakterze heretyckim. Oto i one:

Heretici Vindicatio- żądanie wydania heretyka
Actio Heretici Exhibendae vel Ducendae- skarga o wydanie heretyka uwolnionego z lochów Inkwizycji
Hereticum Petitio- skarga o wskazanie, kto jest heretykiem
Actio Quod Heresiae Causa- skarga o naprawienie szkód wynikłych z głoszenia herezji
Actio Heretici Dividundo vel Partes Secando- skarga o podział (poćwiartowanie) kacerza- wnoszona, gdy był on również zbrodniarzem pospolitym i chodziło o ukaranie go jako zbrodzienia, a nie heretyka

Poza tym znaleziono zapis, że cały tytuł zwie się (w pierwszej części rękopisu tytuł był zatarty): Actiones Sanctae Fidei- powództwa (odnośnie) świętej wiary

Mamy również kilka środków nie zaliczanych do AHQ:
Restitutio in Ecclesiam- przywrócenie na łono Kościoła, czyli zdjęcie anatemy
Restitutio in Fidem- przywrócenie do społeczności, czyli zdjęcie ekskomuniki
Restitutio in Heresiam- uznanie człowieka, który herezję odpokutował za recydywistę
Actio Finium Dioecesiarum- skarga o rozgraniczenie władztw diecezjalnych, analogicznie Actio Finium Parochiarum- rozgraniczenie parafii

I to by było na tyle, badania trwają

26 lutego 2009

wrr

Czemu nikt nie głosuje w mojej super duper ankiecie gronowej? Głosujcie, bo was wszystkich zawezwę przed pretora i wytoczę Actio Omissioni- skargę o szkodę wynikłą z zaniechania...

actiones ficticiae

Od dawien dawna nie miałem co robić, przynajmniej nic konkretnego się nie nawinęło. Postanowiłem zatem przeczesać pamięć w poszukiwaniu owoców (fructus) łączonej fascynacji Rzymem, rzymem i herezją. Tak sobie w pamięci szperając wyszukałem masę ciekawostek, od których dr Stępkpowskiej, prof. Giarze i pozostałym lexromanistom włos stanie jeża na czaszce i wyklną mnie. Niniejszym podaję, wraz z wyjaśnieniem.

Klasy dziedziczenia według edictum
I- unde liberi - gdzie dzieci
II- unde legitimi - gdzie uprawnieni
III- unde agnati - gdzie agnaci
IV- unde cognati- gdzie kognaci
V- unde episcopi- gdzie biskupi
VI- unde heretici- gdzie heretycy
VII- unde malum- gdzie zło

Actiones hereticiae qualitatis- powództwa i charakterze heretyckim
Actio remissioni peccatoribus- skarga o grzechów odpuszczenie (przez tego, komu odmówiono rozgrzeszenia)
Actio Wilhelmina- autorstwa Wilhelma Belibaste'ego przeciw wyniszczeniu wiary
Actio Institoria- autorstwa Henryka institora przeciw naruszającym porady zawarte w ,,Młocie na Czarownice''

Wyrażenie woli pro heresiam gestio- akurat nie do nabycia spadku, lecz do bycia spalonym na stosie

ignorantia fidei nocet- nieznajomość wiary szkodzi

24 lutego 2009

Fajne rzeczy

Społeczeństwo zapytane o najfajniejszy tytuł przepisu prawa orzekło, co następuje:

Najfajniejszy tytuą przepisu prawa to:
domicyl - 6%
jeden domicyl - 3%
rażąca niewdzięczność - 14%
owoce jako pożytki gruntu sąsiedniego - 26%
tytuły egzekucyjne - 11%
rój pszczół - 6%
wyzysk drugiej strony - 6%
zwierzę - 3%
zasada prawdy - 3%
przechodzące korzenie - 23%


A ludzie mówią i mówią uczenie, że to nie łzy są, ale że kamienie...
Niech z powyższego badania wniosek wyciągną uczeni socjologowie. A ja tymczasem rozpocząłem badania nad postrzeganiem sądów.

18 lutego 2009

tytuł egzekucyjny (na szafocie)




Zaintonujmy radośnie: oto jest dzień, oto jest dzień, oto jest dzień, który dał nam Pan, weselmy się i radujmy się nim!!!

Dziś ogłoszono, że Sąd Rejonowy dla Warszawy- śródmieścia nadał klauzulę wykonalności oświadczeniu KDT o poddaniu się egzekucji. Czyli: nasz akt jest tytułem egzekucyjnym (sic!) w rozumieniu 777.1.4.KPC (sic!×3). Poza tym Sąd oddalił wniosek kupców o zawieszenie postępowania, a w dodatku stwierdził, że akt nadaje się do bcia tytułem i nadał klauzulę.

Kupcy błagają o zmiłowanie, ponoć w gazetach ogłaszają, że chcą negotionibus. Szansa na negotionibus już była, teraz ostał ino płacz i zgrzytanie zębów. Miasto ogłasza, że na negotionibus i tak nie ma ochoty. Egzekucja, jak tylko komornik będzie miał wolny termin. Zaiste, oto jest dzień, który dał nam Pan (no, może raczej Sąd)

15 lutego 2009

zboczenie

założę konto na dewajantarcie chyba

10 lutego 2009

zgnilizna

Nie będzie szoku, nie będzie zgnilizny moralnej, ani nawet jabłuszka zgnitego.

Zwyczajnie nie mam pomysłu. Mnie słabo, ja gniję (marazm mię był ogarnął).

6 lutego 2009

tuirdemk tyasxvn jjjjjjjj7t5x

zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło ZŁO zło

Nie, nie jestem zły. Jestem zmordowany wielogodzinnym nieprzerwanym prowadzeniem pojazdu mechanicznego, wielogodzinnym siedzeniem w kancelarii, faktem, że nie mogłem zakupić plecaka, który zakupić chciałem, a to z tej przyczyny, że go nie było. Jestem zły, bo tusz do zdjęć kosztował mnie siedmiu Mieszków, a pędzli nie było takich, jakie były mi potrzebne.

Jestem zmordowany i zirytowany. Chcę ciastko.

1 lutego 2009

Ustrój państwa, rozstrój żołądka

Kraków, dawna stolica Polaków; tamże zgromadzili się delegaci- deputaci naszej ulubionej partii, by wysłuchawszy oratio principis przyjąć nowy program przez aklamację. Fantastycznie demokratycznie.

Szkodliwe rozwiązania ustrojowe


Jacek Kurski, najwierniejszy chyba z pretorian Prezesa (sPiSku) (vide Kordian) powiedział, że nie jest możliwe, by rządzić w koalicjach. No tak, PiS nie może, bo się nie dogada, zresztą nikt już z nimi nie chce gadać. I słusznie. W związku z powyższym Jacek powiedział, że chciałby zmienić Konstytucję tak, by partia wygrywając dostawała na przykład 30% bonus miejsc w Sejmie i mogła rządzić samodzielnie. Komentarz zbędny.

Podobnie mówiono, iż należy wprowadzić głosowane większością kwalifikowaną w TK tak, by dopiero przegłosowanie kwalifikowane pozbawiało ustawę mocy. Czyli: 1/2 uzna za niezgodną- ustawa niezgodna, ale obowiązuje, jeśli nie zostanie iobalona przez 2/3 głosujących sędziów. Komentarz: W PRL-u, od faktycznego powstania TK w 1986 Sejm mógł wyroki o niezgodności z Konstytucją obalać. Mamy tu powrót do metod dawnych. Swoją drogą oba podane pomysły są niezgodne z duchem Konstytucji, w związku z czym wprowadzają sprzeczność do systemu prawa. Zbędnym zdaje mi się dalsze komentowanie.

Zaiste, bardzośmy musieli byli zgrzeszyć, że nas się tak doświadcza, bardzośmy musieli byli zirytować górę, że mamy takich ludzi, takie partie w ojczyźnie naszej.

Inteligencjo, przeprosił Was Jarosław Prezes. Czujecie się przeproszeni? Nie wyszła im polityka wojny, to teraz wprowadzą politykę miłości. Wytrzymają do poniedziałku wierczór. Chyba, że Janusz Palikot napsuje im krwi. A wygląda, że napsuje. Wtedy wytrzymają do dziś po południu.

Nie wytrzymałem, dałem wpis polityczny. A to dlatego, że zachciało im się majstrować przy Konstytucji. By się nie zechciało, to i mnie by się nie chciało pisać. A tak- rzygam Prawem i Sprawiedliwością. Prawo i Sprawiedliwość ma z prawem i sprawiedliwością tyle wspólnego co krzesło z krzesłem elektrycznym.

A obrazek? cóż, wygląda, jakby przyprawiał o rozstrój żołądka? Lub przynajmniej wpędza w odruch wymiotny? Cóż, przypomina to efekty, jakie odczuwam słuchając partii Prezesa.

29 stycznia 2009

Wydajcie swoich zmarłych (skarga wydobywcza)



Iudex esto Titius. Si paret, że materiał, o który toczy się spór, jest marcusa Dobroslausa ex iure Quiritium i jeśli ten materiał nie zostanie na żądanie sędziego wydany, ile ona tkanina jest warta, tantam pecuniam iudex condemna; si non paret, absolve.

Dawnymi czasy, czyli jakowoś w kwietniu czy maju roku przeszłego, nabyłem byłem 10 metrów runa przerobionego na tkaninę mundurową białą, dwa metry tkaniny czarnej i metr granatowej. Dałem je pewnemu krawcowi, poleconemu mi nota bene przez zaufanego kolegę. Tenże krawiec zobowiązał się uszyć mi z tego mundury na osób cztery. Nie uszył. Przez miesiąc, dwa, uszył jeden, przez trzy, cztery, do dziś nie uszył reszty i materiału nie wydał. Ponieważ niemiłym mi jest spotykanie się z nim, daję ultimatum na wydanie przedmiotu umowy: 30 dni od dziś. 

Chciałem odzukańca załatwić z naruszenia posiadania, udałem się zatem z pytaniem do mego szanownego Rodziciela, który mówi, że nijak się nie da, bo wobec mnie krawczyk jest posiadaczem niewadliwym, czyli o naruszeniu posiadania mowy być nie może. No to pytam, co czynić. Ano baco, odpowiada Papa, załatwić z powództwa egzekucyjnego. 

Zatem tak sobie myślę: 1° posiadanie i własność w Polszcze a Imperium Romanum nie różnią się niczym. 2° Interdykty i skargi jak działały wtedy, tak i dziś działają, 3° zgodnie z zasadą ,,nie kijem go, to pałką'',  skoro z interdyktu utrubi nie mogę, to z rei vindicatio. Nie interdyktem go, to skargą. A poza tym zainteresuję nim prokurora ryjonowego w związku z art. 278 § 2 K.K., czyli przywłaszczenie rzeczy powierzonej.  Liczę, że mi odda belę sukna, zanim prokuror go zawezwie. 

Za długo zwlekałem. Trzeba było wcześniej mu zagrozić. A tak mus czekać. Zbyt łagodny byłem. A koleś swoją drogą straszny bezczel. zadzwonił do mnie we wrześniu i pytał ,,czy kurwa szyć, bo się nie odzywasz''. No to powiedziałem ,,kurwa szyć'' w domyśle: tępy piczu, goń się. Teraz trza cierpieć za dobre serduszko. Ale nie popuszczę i nie odpuszczę. Nie ma odwrotu i nie ma powrotu. 

27 stycznia 2009

chciałbym, ale nie mogę

napisałbym coś, chcę napisać, mam pomysła, co by tu wymęczyć, ale mi się nie chce. nie mam czasu, napiszę niezadługo. 

21 stycznia 2009

A2(x,y)


A=drżeć ze strachu przed

B=być spalonym

x=kacerz, y=inkwizytor, z= stos

Dla każdego kacerza istnieje taki inkwizyotr, że kacerz drży ze strachu przed inkwizytorem i kacerz zostanie przez inkwizytora spalony na stosie

C= ciągle widzieć, a= ja, b= krew boga

C2(a,b)= ja ciągle widzę krew boga

D= musieć czasem iść, c= każdy, d= wychodek

D2(c,d)= każdy musi czasem iść do wychodka

Ale tak poza tym wszystkim to ja się czuję dobrze. Chciałem być magicznie niesamowity i nie napisać nic o sesji. Ale nie będę i napiszę. Albo i będę, bo nie będę jej bluźnić. 

Jakem ostatnio zbliżał się do bram Uniwersum na Krakowskiem Suburbiu, stał pode figurą człek, który był przepytywan przez ekipę telewizyjną. mówił: nigdy więcej, to jest straszne, nigdy więcej. Moja replika jest: nikt cię, chopie, nie zmuszał, a jak chcesz, w każdej chwili możesz się wypisać. możesz również nie zdawać, to również nigdy więcej nie, bo cię wywalą. Czyli: chciałeś studiów, teraz cierp. Ale o dziwo ja nie cierpię. Z nonkonformizmu? Z głupoty? Z wrodzonej przekory? Diasek mnie jeden wie. Siedzę do późna w noc, czego nie zwykłem robić do tej pory nigdy w życiu, nigdy nie przesiadywałem w celu nauczenia się poza granicę dat w nocy o północy, a teraz- owszem. Ale nie bluźnieę, przeciwnie, podoba mi się to. A zakuwaniem w celu zdania z zamiarem zapomnienia nadal gardzę, bo nawet logika jest fajna, czego przykładem niech będzie tytuł. 

16 stycznia 2009

Opinia publiczna


Władza nad światem- jakże patetycznie. Pathetic ma dwa znaczenia. Poza tym wdzięczny temat na blogi. Ale nie, ja nie będę pisać o zdobywaniu władzy: ja pytam, kto tym światem rządzi. A jak się okazuje, wcale nie rządzi nim ,,masońsko-syjonistyczny establiszment imperialistów amerykańskiego kapitału''. W związku tezy ojca z Torunia można między bajki włożyć. Poniżej wyniki badań.

6% ankietowanych twierdzi, że rządzi Armia siedząca w Sztabie w Berlinie,

również 6%, że Mózgoistota z Plutona,

28% twierdzi, że rządzi Szef; jego osoba nie jest sprecyzowana, domyślni wiedzą, że zapewne chodzi o tego, którego nie ma tam, gdzie na fasadzie stoi po trzykroć Sanctus i pytają, czemu pytam, skoro mój światopogląd w tej materii jest znany,

22% uważa, że rządzi Naczelny Rabin Jerozolimy i Miejsc świętych, i tu zaskoczenie, bo tyle się mówi, zwłaszcza w Toruniu, kto włada Ziemią, a tu się okazuje, że ludzie wcale tak nie myślą. Mądrzy ludzie jednak są, może moja mizantropia jest nieuzasadniona?

Najwięcej, bo aż 39% twierdzi jednak, że światem nie rządzi nikt, że panuje anarchia w WC. A to akurat mnie zdziwiło prawdziwie

Nie rządzą zaś na pewno: Amerykanie siedzący w podziemiach Sztabu, Helena Bławacka (Blawatsky), Pan Zachariasz, Padre Rzymski (szok, że nie rządzi, co nie?), ani Gorfryd, nie nie Gotfryd.

Nowa ankieta gronowa (lans/żałość/badziew/idiotyzm)* jest o fajnych tytułach, a ja myślę, że i tak rządzi rząd oficjalny.

*) właściwe zakreślić

15 stycznia 2009

Restitutio in integrum

Sesja a Art 777 KPC, czyli wspaniała nowina

Sesja- wszyscy zawsze sobie pojęczą, że egzamin, że herezja, że zło, stres, strach, śmierć, bezsenność, podręcznik. Prawda \/ ~prawda (prawda lub nieprawda). Ma to mniejsze znaczenie w obliczu tego, co dzieje się na naszych oczach- oto KDT, blaszana budka handlu kupą w środku miasta będzie umierać, w związku z czym przywracamy stan poprzedni, dokonujemy restitutio in integrum. Na razie umierać nie chce, ale wije się w agonii. Oto część kupców już rozpytuje, czy Miasto nie dałoby im lokali, które proponowało, a Miasto, mając akt notarialny, w którym kupcy poddają się egzekucji odnośnie wydania nieruchomości, z (zapewne) już przybitą pieczęcią takiej treści: 

W imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, dnia ... 20 ... r.  Sąd Rejonowy dla Warszawy- śródmieścia w Warszawie stwierdza,
że niniejszy tytuł uprawnia do egzekucji w zakresie /.../
oraz poleca wszystkim urzędom oraz osobom, których to może dotyczyć,
aby postanowienia tytułu niniejszego wykonały, a gdy o to prawnie będą wezwane, udzieliły pomocy.
Orzeczenie podlega wykonaniu jako natychmiast wykonalne.

Mówiąc językiem ludzi, a nie aniołów: Miasto przejmie teren zapewne 01.02, bo wtedy jest pierwszy dzień według umowy, a 02.02 przyjdzie z komornikiem, bo to poniedziałek. Radujmy się, znika nam gówno. Może technicznie znikać będzie dłużej, ale już naprawdę: Varsovia locuta, causa finita. Swoją drogą, czyż to nie obrzydliwe, żeby takie coś stało w MStWarszawie? Dzięki usunięciu kupców będzie miejsce na Muzeum Sztuki Współczesnej; wprawdzie pan Koss, właściciel działki na rogu Marszałkowskiej i świętokrzyskiej mówi, że nie chce MSW na swoim terenie, ale szczęśliwie nikt go o to nie prosi, a sam prędzej czy później albo straci możliwość robienia czegokolwiek z gruntem, bo będzie plan zagospodarowania, albo go wywłaszczą na słuszny cel i za odszkodowaniem. Swoją drogą dawali mu 14 mln złotych, a on nie brał, tylko siedział na plastikowym krzesełku. Teraz mówi, że nie chce żadnej sztuki ani artystów na swym terenie. I co to o nim świadczy, hę? 

6 stycznia 2009

przemówienie z dnia szóstego...

...roku bieżącego. Blogi, po co wam blogi, macie przecież telewizję. Nie wiem czemu, nie wiem skąd lęgną się dziwolągi. Dobra, ulęgło się toto jako ona ulęgałka vel pierdziołka, lecz przyczyna jest znana. Gdy zobaczyłem to, to nic się jeszcze nie stało. ale gdy ujrzałem to, mój szanowny świat wpierw stanął na czole, zaczym upadł, zmartwychwstał, umarł ponownie, i jeszcze raz wrócił do życia, tym razem bogatszy o wiedzę, świadomość i wypełniony żądzą mordu. No, może nie mordu, może czegoś innego. Tak powstała inkwizycja rozumu. 

A teraz meritum.

Jak wiadomo, niejaki Platon wymyślił, że każdy byt materialny (emanacja), ma swe niematerialne źródło- ideę. Idąc dalej, niejaki Arystoteles, stary piernik, wymyślił, że wszystek byty są albo materialne, albo niematerialne. Ot, alternatywa rozłączna, dokładnie jedno z dwojga. Następnie niejaki Sokrates nie zdążył w tej materii wymyśleć nic, bo ,,podano mu cykuty łyk''. 

Ja zaś twierdzę, że wszystkie te podziały między bajki włożyć, wszystkie one heretyckie, jednakie i ze słomy zgniłej się lęgną, bowiem:

1: Wszystko, co nie jest chucią, jest osobą, rzeczą lub powództwem ustawowym. Poza wymienionymi nie ma innych kategorii bytów,

lub

2: Wszystko co jest, jest materią, energią albo informacją. 

 Podział pierwszy to zmodyfikowany podział z Instytucji Gajusa, podział drugi- podział z polskiego KC. Ja skłaniam się raczej ku pierwszemu, bo gdzie, według drugiego, wepchnąć na przykład das Amt der Polizey (Urząd Policyi za ALR z 1794 r.)? Dlaczego tak? Przykładowo: posiadanie: jest to chęć posiadania rzeczy jako swojej, czyli chuć, i faktyczne władztwo. O ile element pierwszy,  animus rem sibi habendi, jest niezbędny, o tyle faktyczne władztwo może być zastąpione przez rei vindicatio, czyli przez powództwo ustawowe. Dalej: marchewka jest rzeczą, głód jest chucią, sprawiedliwość jest zlepkiem powództw ustawowych i chucią ogólnego dobra itp itd. Tak sobie myślę o.