13 lutego 2010

Inkwizycyjny Biuletyn Poezyjny nr 1

Szanowni Czytelnicy obecni i przyszli!

Oto oddaję w Wasze ręce pierwszy numer Inkwizycyjnego Biuletynu Poezyjnego. CZyli właściwie czego?

IBP narodził się jako wynik procedury autoinkwizycyjnej (coś jak samokrytyka w KPZR), czyli badania zgodności własnych poglądów z obowiązującą linią. Skutkiem tego badania zostały odnalezione w zakamarkach dysku, szafy i umysłu ręko-, maszyno- i myślopisy różnych, lepszych będź gorszych nierozumowych wytworów emocjonalnych, popularnie zwanych wierszykami.

IBP to zupełnie nowa jakość w dziejach świata, a z tej przyczyny, że wierszyki megto autorstwa pierwszy raz ujrzą światło dzienne i zostaną okazane szerszej publiczności.

Jako pierwszy pójdzie wiersz najmłodszy, za to, podobnie jak całe przedsięwzięcie, prezentujący ,,zupełnie nową jakość'', otwierający nowy, wspaniały świat, czyli wiersz po prostu od poprzednich zupełnie inny. Czemu? Ano temu, że jest to pierwszy fragment poezji, który nie jest emo-smutek-nikt-mnie-nie-kocha, lecz taki, który wychwala działanie. I mała uwaga co do formy: to, że jestem formistą i forma jest ważna, nie znaczy, że jestem formalistą i będę ściśle trzymać się wersyfikacji, sylabizacji, średniówki. O. Niniejszym, Czyn:

Dość mam czekania i gnicia w smutku,
wiele już razy przez to przechodziłem.
Może się wreszcie czegoś nauczyłem,
smuciełm się, gniłem, płakałem- bez skutku.

Dość mam czekania i dość trwania w smutku;
trzeba mi działać, a zdecydowanie!
Niech miłość szczęśliwa nareszcie nastanie,
nim wiosna zagości w ogródku.

źródłem mych smutków- niezdecydowanie,
źródłem zaś bólu- strach przerażający,
wszelkie me ruchy paraliżujący;
Lecz dzisiaj czas na DZIAŁANIE.

Samo na świecie wszystko zajść może,
poza miłości wyznaniem.
Do tego potrzebne jest właśnie- DZIAŁANIE,
nie zaś czekanie w pokorze.

Dziś światu świadomie wszem wobec ogłaszam:
czas smutku, marazmu i gnicia już minął!
Dziś czyn zza niemocy niszczącej wychynął,
więc spójrzcie co robię, co czynię, zapraszam!

Bo wiosna niedługo nadejdzie, a w maju
chciałbym z Dziewczyną* jeździć,
chciałbym Dziewczynę* pieścić
na przedniej platformie tramwaju!

Chcę za Lechoniem wykrzyknąć,
jak jego Herostrates:
a wiosną niechaj wiosnę,
nie smutek zobaczę!



Oczywiście gdyby to było takie łatwe, to by było bezproblemowo. POnieważ nie jest, a odpowiedni tekst o tym, jak to trudno, już powstał i został nawet zaśpiewany, niniejszym go zamieszczam:



*- oznaczoną co do tożsamości i to jej (tak, Tobie właśnie) dedykuję ten wiersz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz