Naród nasz polski, ,,Naród przez duże en'', nie ma znaczenia, co mu dać, on weźmie, popsuje, a potem będzie jęczeć, że nie działa. Nie mówię o mediach, bo one zawsze będą pieprzyć od rzeczy, przesadzać, wypisywać brednie. Nie. Nie media. Ludzie są solą. Solą w oku tej ziemi.
Zwykłem usuwać ulotki, plakaty i wszelki taki chłam wiszący na przystankach i słupach. Większość ludzi wykazuje się zwyczajną obojętnością lub nie zauważa. Ułamek pochwali, pojedyncze osoby w popłochu polecą zrywać numer, zanim ja usunę ulotkę. A niektórzy... Niektórym się podoba, że ulotka wisi. Co celniejsze uwagi, które usłyszałem byłem, opiewały na:
-pierdolonego okularnika kumulatywnie z chujem jebanym,
-,,pracujesz w MPO?'', po którym na moją odpowiedź nastąpiła cięta riposta ,,spierdalaj, gnoju'',
-,,a ktoś tak się napracował, żeby to powiesić'',
-,,wolno wieszać''; na moje ,,nie wolno'' padło: ,,wolno, wiem lepiej'',
-,,przeszkadza ci to?''.
Przestałem szanować ludzi, przestałem zważać na ich wiek, pozycję społeczną, płeć, wykształcenie, orientację seksualną. Każdy, kto się do mnie odzywa z agresją (a większość z tych, którzy się odzywają, miesza zadziwienie z agresją), dostaje odpowiedź adekwatną do swojej wypowiedzi. Następnym razem, jeśli nie każę wypierdalać, to przynajmniej powiem, że jeżli chce mieszkać w chlewie, to jego sprawa, ale ja w jego chlewie mieszkać nie zamierzam. I naprawdę w dupie mam roboli, którzy ogłaszają, żem okularnik pierdolony. Sram na staruchów wyglądających na meneli, którzy ogłaszają, że to nie moja sprawa, że jest brudno.
Ale ludzie, im nie wystarczy, że jest brudno. O nie. Jakby im wystarczyło, to by był spokój. Oni muszą wypowiedzieć swoje zdanie, mienić się obrońcami własności, wolności gospodarczej, prawa do reklamy oraz przekonania, że skoro wisi, to można. I tylko ,,odpowiednie służby'' są powołane do sprzątania.
A ja pierdolę prawo do reklamy, działalność gospodarczą, bo co to za działalność gospodarcza, której dźwignią handlu jest pordzewiały samochód z tandetnym szyldem na dachu, porzucony na poboczu, albo chociażby i zaparkowany legalnie. Ostatnio w Stołecznej cytowano wypowiedź jaśnie przedsiębiorcy, który na zarzuty mieszkańców Wilanowa, że im zaśmieca okolicę, odrzekł, jakże celnie i dowcipnie, że skoro snobom przeszkadza, to niech się snoby przeprowadzą. Poza dosadnym podkreśleniem własnego poziomu umysłowego i osobowściowego ów pan przedsiębiorca, jaśnie pan mikroprzedsiębiorca, wpisany do EDG, mający własny REGON, NIP, płacący na ZUS, okazał całemu światu, że owym snobom regularnie zazdrości, że owe snoby mają kasę, by w Miasteczku Wilanów mieszkanie sobie kupić, a on tej kasy nie ma, to przynajmniej w takim skromnym zakresie krwi im napsuje, że im widok popsuje. Bo chujkiem małym jest, mściwym, ale jednocześnie jaśnie panem przedsiębiorcą, który z wolności gospodarczej korzysta, a skoro wolność ma, to i samochody reklamujące porzucać może, na słupach ogłoszenia wieszać, na estetykę srać. Bo niestety tak to jest, że jak człowiek w gnoju mieszka, to mu nie przeszkadza brud dokoła, a jak gdzie czysto jest, to sterylnie i nienaturalnie.
I dlatego żądam absolutnego prymatu ładu przestrzennego nad swobodą działalności gospodarczej.
9 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz