9 czerwca 2011

Co wisieć ma (na słupie), tonąć nie będzie

Naród nasz polski, ,,Naród przez duże en'', nie ma znaczenia, co mu dać, on weźmie, popsuje, a potem będzie jęczeć, że nie działa. Nie mówię o mediach, bo one zawsze będą pieprzyć od rzeczy, przesadzać, wypisywać brednie. Nie. Nie media. Ludzie są solą. Solą w oku tej ziemi.

Zwykłem usuwać ulotki, plakaty i wszelki taki chłam wiszący na przystankach i słupach. Większość ludzi wykazuje się zwyczajną obojętnością lub nie zauważa. Ułamek pochwali, pojedyncze osoby w popłochu polecą zrywać numer, zanim ja usunę ulotkę. A niektórzy... Niektórym się podoba, że ulotka wisi. Co celniejsze uwagi, które usłyszałem byłem, opiewały na:
-pierdolonego okularnika kumulatywnie z chujem jebanym,
-,,pracujesz w MPO?'', po którym na moją odpowiedź nastąpiła cięta riposta ,,spierdalaj, gnoju'',
-,,a ktoś tak się napracował, żeby to powiesić'',
-,,wolno wieszać''; na moje ,,nie wolno'' padło: ,,wolno, wiem lepiej'',
-,,przeszkadza ci to?''.
Przestałem szanować ludzi, przestałem zważać na ich wiek, pozycję społeczną, płeć, wykształcenie, orientację seksualną. Każdy, kto się do mnie odzywa z agresją (a większość z tych, którzy się odzywają, miesza zadziwienie z agresją), dostaje odpowiedź adekwatną do swojej wypowiedzi. Następnym razem, jeśli nie każę wypierdalać, to przynajmniej powiem, że jeżli chce mieszkać w chlewie, to jego sprawa, ale ja w jego chlewie mieszkać nie zamierzam. I naprawdę w dupie mam roboli, którzy ogłaszają, żem okularnik pierdolony. Sram na staruchów wyglądających na meneli, którzy ogłaszają, że to nie moja sprawa, że jest brudno.

Ale ludzie, im nie wystarczy, że jest brudno. O nie. Jakby im wystarczyło, to by był spokój. Oni muszą wypowiedzieć swoje zdanie, mienić się obrońcami własności, wolności gospodarczej, prawa do reklamy oraz przekonania, że skoro wisi, to można. I tylko ,,odpowiednie służby'' są powołane do sprzątania.

A ja pierdolę prawo do reklamy, działalność gospodarczą, bo co to za działalność gospodarcza, której dźwignią handlu jest pordzewiały samochód z tandetnym szyldem na dachu, porzucony na poboczu, albo chociażby i zaparkowany legalnie. Ostatnio w Stołecznej cytowano wypowiedź jaśnie przedsiębiorcy, który na zarzuty mieszkańców Wilanowa, że im zaśmieca okolicę, odrzekł, jakże celnie i dowcipnie, że skoro snobom przeszkadza, to niech się snoby przeprowadzą. Poza dosadnym podkreśleniem własnego poziomu umysłowego i osobowściowego ów pan przedsiębiorca, jaśnie pan mikroprzedsiębiorca, wpisany do EDG, mający własny REGON, NIP, płacący na ZUS, okazał całemu światu, że owym snobom regularnie zazdrości, że owe snoby mają kasę, by w Miasteczku Wilanów mieszkanie sobie kupić, a on tej kasy nie ma, to przynajmniej w takim skromnym zakresie krwi im napsuje, że im widok popsuje. Bo chujkiem małym jest, mściwym, ale jednocześnie jaśnie panem przedsiębiorcą, który z wolności gospodarczej korzysta, a skoro wolność ma, to i samochody reklamujące porzucać może, na słupach ogłoszenia wieszać, na estetykę srać. Bo niestety tak to jest, że jak człowiek w gnoju mieszka, to mu nie przeszkadza brud dokoła, a jak gdzie czysto jest, to sterylnie i nienaturalnie.

I dlatego żądam absolutnego prymatu ładu przestrzennego nad swobodą działalności gospodarczej.

26 marca 2011

Eksplanacja polityczna...

czyli dlaczego UPR nie jest taka zajebista, jak to się niektórym wydaje. (A ponadto spraw innych ciut.)

Po pierwsze primo, wstęp, czyli nie pisałem długo, a teraz piszę. Koniec wstępu. Nie będzie przeprosin, błagania o wybaczenie, ekspiacji i całego tego bardzo-mi-przykro-że-zawiodłem-kochanych-czytelników.

Po drugie primo, meritum.
Na bezbożnym śmietniku międzysieci, kwejku, pojawił się był obrazek opisujący partie polityczne polskie w świetle złym, z wyłączeniem UPR, opisanej w świetle dobrym, oraz hasełkiem zachęcającym do dokonania wyboru partii własnej k'oddaniu nań głosu. Obrazek ów, dostępny jest tu, a ja pozwolę poniżej dokonać wydobycia zeń tez (oraz skomentowania owych).

Tezy:
1: UPR nie da, ale nie zabierze, w przeciwieństwie do tych, którzy zabierają.
Komentarz 1: Zabiera nie partia, ale państwo. Państwo zabiera, bo państwo musi mieć pieniądze na pewne podstawowe swoje funkcje, które polegają niekoniecznie na dawaniu, lecz na przykład na budowie dróg, inszej infrastruktury, czy na (przykład możliwie maksymalnie abstrakcyjny) dokonywaniu interwencji walutowych. Chyba, że uznajemy, że UPR dróg nie będzie budować, bo to też dawanie.

2: UPR obniży VAT do 15%, mniejszy być nie może, co wynika z zakazu z UE, zniesie akcyzę na paliwo, zlikwiduje PIT i składki ubezpieczeniowe.
Komentarz 2: co do obniżki poniżej 15%, to można, wszak jedynie przez wskazanie towarów objętych stawką obniżoną. Co do likwidacji innych podatków: podatki bezpośrednie stanowią ułamek tego, co państwo uzyskuje. Z samego VATu o niskiej stawce państwo nie będzie w stanie finansować swych zadań (nawet, jeżeli UPR ograniczy do maksimum zadania państwa, a podniesie wydatki na obronność- o tym dalej). Zniesienie składek ubezpieczeniowych spowoduje, że słabozarabiająca część społeczeństwa zostanie pozbawiona ubezpieczenia zdrowotnegi i emerytalnego, a wydatków na prywatnych ubezpieczycieli nie będzie w stanie ponieść, w związku z czym zostanie pozbawiona opieki emerytalnej i zdrowotnej.

3: Polak będzie zarabiać 100% tego, co wypracuje, a nie 50%, jak dziś.
Komentarz 3: Tu argument jest ad personam twórcy obrazka, że językowo jest to bezsensowny bezsens, bo zarabia 100%, ino potem część oddaje.

4: Polak oddaje coś ,,ekpie z Wiejskiej''.
Komentarz 4: argument jak wyżej, przy czym jeszcze gorzej świadczy o twórcy, który nie odróżnia Sejmu od państwa, który nie rozumie idei państwowości i podąża za tezami gazety Fakt, że ,,posłowie kradną nasze pieniądze''. Pogratulować rozumu, ziom.

5: prywatyzacja służby zdrowia i edukacji spowoduje podniesienie standardu usług i obniżenie cen.
Komentarz 5: podniesienie standardu usług ciut, obniżenia ciut, a także wykluczenie z możliwości otrzymania świadczenia tych, którzy nie mają dość kasy na zapłatę za najprostsze zabiegi, nie mówiąc o wielogodzinnej operacji mózgu.

5a: jakość usług u prywatnych lekarzy jest lepsza.
Komentarz 5a: mam doświadczenia zarówno z prywatną, jak i publiczną służbą zdrowia i twierdzę, że owszem, gabinety prywatne mogą być ładniejsze i nowocześniejsze, ale ostatecznie to w państwowej służbie zdrowia (nawet, jeśli płacę), mam dostęp do najlepszych profesorów i najdroższego sprzętu specjalistycznego, a o jakości nie świadczy kolor farby na ścianie, tylko umiejętność lekarza, sprzęt dostępny, a z tym wcale nie jest źle.

5b: najlepsze uczelnie są prywatne.
Komentarz 5b: tyle tylko, że ich najlepszość nie wynika z prywatności, a z tego, że są stare, renomowane, a także że w USA nie było państwowych. Bo już w Europie Oxford, Cambridge, Sorbona, Humboldt- są publiczne. Ponadto- co w dzisiejszych czasach znaczy prywatny? Jest spółką? Nie dostaje grantów od państwa?

6: Zerowe wydatki na kulturę, szkolnictwo, służbę zdrowia.
Komentarz 6: Czyli kultura przestaje istnieć, bo nie jest na tyle dochodowa, by się na nią rzuciły prywatne przedsiębiorstwa, od szkolnictwa i opieki medycznej odgrodzeni są od wszelkich świadczeń, a większość- od świadczeń bardziej złożonych. Bo człowiek, który nie ma na czynsz nie będzie opłacać wysokiej składki u prywatnego ubezpieczyciela.

7: Podnieść wydatki na Policję, armię itp.
Komenarz 7: Fajnie, tylko z czego? Bo jak się zlikwiduje podatki, to nie zostanie tyle, żeby jakiekolwiek wydatki podnosić. A wymiar sprawiedliwości? A infrastruktura? A ochrona przeciwpożarowa? A adminsitracja- nawet minimalna? A nadzór budowlalny? A inspekcja handlowa, pracy, sanitarna? Chyba, że likwidujemy inspekcje i pozwalamy na to, by nie było żadnej kontroli zdrowia, jakości, higieny, warunków pracy.

8: legalizacja narkotyków.
Komentarz 8: Tu nie chodzi o legalizację, ale o argument, który jest w tym celu użyty. Bo ,,skakać z wieżowca też można, ale nie każdy skacze''.
Bo każdy jest na tyle rozumny, że zdaje sobie sprawę, że skok z wieżowca to śmierć. A z dragami to raz, że nie każdy sobie zdaje, dwa, że jeśli już, to myśli, że uniknie problemów, trzy, że nie każdy wpada z własnej winy, a potem nie może sobie poradzić z wyjściem. Bo gówniarz spróbuje z głupoty, a potem się zaćpa na śmierć, bo nie będzie w stanie wyjść z nałogu.

Krótki komentarz do całości: jeżeli tak ma wyglądać liberalizm, to ja dziękuję, zostanę konserwą albo lewakiem, ale takim liberałem ja być nie chcę. Bo powyższe tezy nie reprezentują liberalizmu, tylko szalony sen bogatego anarchisty, mogącego fundować sobie protezy stawu biodrowego, uniwersytet swoim dzieciom, detoks na zawołanie i kulturę dla siebie. Sorry, nie każdy może. I taki liberalizm doprowadzi do wskrzeszenia najgorszego, niekontrolowanego kapitalizmu przełomu XIX i XX wieku. Już przez to przechodziliśmy i zasadniczo nie chcemy do tego wracać. Dlatego Korwinom i im podobnym należy powiedzieć stanowcze ,,nie''.